Wypalenie zawodowe to nie choroba, a syndrom! Czym jest i jak się przed nim bronić?

Na czym polega zjawisko wypalenia zawodowego? Jakie są jego etapy? Jak reagować na tzw. professional burnout będąc pracodawcą, a jak samemu sobie z nim radzić? (CHECK LISTA)

 

Coraz więcej pracodawców ma pełną świadomość, że to właśnie pracownicy są najcenniejszym zasobem firmy. Szukają więc i najwyżej cenią sobie współpracę z takimi osobami, które są silnie zmotywowane i zaangażowane w pracę, nastawione na satysfakcję klientów i realizację powierzonych zadań, bardzo identyfikują się z firmą, są aktywne, sumienne i odpowiedzialne. Zespół składający się z takich ludzi jest gwarantem powodzenia przedsiębiorstwa na rynku. Jednak jak na ironię, właśnie takie osoby są najbardziej narażone na ryzyko wypalenia zawodowego, które skutkuje odwrotnymi do oczekiwanych skutkami. Spada wydajność i skuteczność. Pracownicy obsługi klienta zamiast uśmiechu, serwują konsumentom zniecierpliwienie. Menedżerowie nie są już kreatywni, tylko starają się „odbębnić” 8 godzin. Pracownicy serwisu wykonują zadania opieszale i niestarannie, popełniając błędy. Klienci się wściekają, kontrahenci narzekają. Firmie zaczyna grozić katastrofa.

Istnieje możliwość ustrzeżenia pracowników firmy przed syndromem wypalenia zawodowego, jednak ciężko jest je prawidłowo zdiagnozować nawet fachowcom, a także zorientować się samym osobom, które na nie cierpią. Wynika to z faktu, że trudno jest skojarzyć dość często występujące w codziennym życiu symptomy, jak np. przemęczenie, obniżenie nastroju, wzmożona drażliwość czy apatia, ze stresem, którego podłoże tkwi w wykonywanej pracy.

Niebezpieczne jest to, że mechanizm wypalenia zawodowego ma tendencje do pogłębiania się, ponieważ stanowi błędne koło – objawy syndromu, to zarówno przyczyny, jak i skutki wypalenia. Niezbędne jest więc uświadomienie sobie zarówno przez pracodawców, jak i pracowników, czym jest samo   z j a w i s k o  (nie choroba) i jak można mu zapobiegać.

 

Wypalenie zawodowe to nie choroba, a syndrom chorobowy!

W ostatnich kilku miesiącach w mediach pojawiały się doniesienia, że wypalenie zawodowe zostało uznane za chorobę i jako takie stanowi dla lekarzy podstawę do wystawiania L-4. To nieprawda. Szum informacyjny wziął się stąd, że od 1 stycznia 2022 roku zaczęła obowiązywać na świecie ICD-11, czyli Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych (International Classification of Diseas), do której już w 2019 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała wypalenie zawodowe – jednakże nie jako jednostkę chorobową, a syndrom (o kodzie QD85), mogący wpłynąć na stan zdrowia pracownika. Syndrom ten pojawił się w IDC-11 obok problemów związanych z bezrobociem (kod QD80), np. zmianą pracy czy warunkami zatrudnienia (kod QD83) – w sekcji 24, ale istnieje także w wersji IDC-10 (w tej samej kategorii), tyle że w obecnej wersji jego definicja jest bardziej szczegółowa.

W Polsce aktualnie obowiązuje właśnie owa starsza wersja ww. klasyfikacji, tj. IDC-10, natomiast prace wdrożeniowe nad najnowszą trwają. Według resortu zdrowia powinny się zakończyć mniej więcej do połowy przyszłego roku. Co jednak ważniejsze – jak podał resort zdrowia – uznanie wypalenia zawodowego za chorobę wymagałoby zmian w prawie, a takowe nie są planowane, ze względu na już obowiązujące regulacje. Jak przypomniał niedawno rzecznik ZUS, to lekarz decyduje o tym, czy danej osobie potrzebne jest zwolnienie lekarskie, przy czym wystawiając je, musi wpisać kod choroby na podstawie obowiązującego wykazu.

 

Zjawisko wypalenia zawodowego

Tak zwany syndrom professional burnot, czyli zawodowego wypalenia się sił pojawił się po raz pierwszy na gruncie psychologii pracy. Został opisany przez Schwartza i Willa w latach 50. XX wieku, podczas badań nad pielęgniarkami. Pojęcie to, jako pierwsi, wprowadzili psychologowie społeczni – Christina Maslach (1981) oraz psychoanalityk Herbert Freudenberger (1983).

Obecnie wypalenie zawodowe wśród znawców przedmiotu określane jest jako wydłużająca się reakcja stresowa na chronicznie występujące czynniki stresu w pracy. Składają się na nie: brak energii fizycznej, umysłowej oraz emocjonalnej.

Jest to kolejna choroba cywilizacyjna, będąca efektem „stopniowej utraty złudzeń”, charakterystyczna dla osób, które rozpoczynając swoją pracę zawodową są pełne ideałów, wzniosłych celów, spodziewają się czerpania z niej poczucia znaczenia, pragną poczuć sens życia. Jednak w zderzeniu z rzeczywistością doznają zawodu, frustracji, mają poczucie bezsilności.

W IDC-11 wypalenie zawodowe zostało zdefiniowane w następujący sposób:

 

„Wypalenie to syndrom rozumiany jako wynikający z przewlekłego stresu w miejscu pracy, z którym nie udało się skutecznie sobie poradzić”.

 

Jako takie, charakteryzuje się ono trzema wymiarami:

  • uczuciem wyczerpania lub wyczerpania energii;
  • zwiększonym dystansem psychicznym wobec pracy lub poczuciem negatywizmu/cynizmu związanym z wykonywaną pracą;
  • zmniejszoną skutecznością zawodową.

Wypalenie zawodowe, jak podaje IDC-11, „odnosi się konkretnie do zjawisk w kontekście zawodowym i nie powinno być stosowane do opisywania doświadczeń w innych obszarach życia”.

 

Etapy wypalenia

W praktyce wypalenie zawodowe jest odpowiedzią organizmu człowieka na stres, jakiego doznaje w związku z wykonywaną pracą. Może to być efektem przemęczenia fizycznego – gdy wykonuje nudne, machinalne czynności, ale najczęściej jest wynikiem nadmiernego obciążenia psychicznego – gdy zadania są bardzo trudne, bardzo odpowiedzialne lub wyczerpujące mentalnie, np. angażujące emocje.

Gdy pracownika dotyka wypalenie zawodowe, z początku negatywne objawy odnoszą się tylko do jego działania w pracy, jednak później przenoszą się na grunt życia prywatnego. Kolejno należą do nich:

  1. ETAP: bóle głowy lub bezsenność, chęć ucieczki „w chorobę”, częste infekcje (w wyniku spadku odporności organizmu), narastające ogólne wyczerpanie, niemijające zmęczenie (mimo odpoczynku), zaburzenia łaknienia;
  2. ETAP: brak wyrozumiałości wobec pracowników, współpracowników, klientów, spadek empatii i współczucia dla ludzkiego nieszczęścia, cynizm, deprecjacja cudzych dokonań, pogarda dla innych, narastające problemy w komunikowaniu się: zwiększona drażliwość, kłótliwość, agresja;
  3. ETAP: podwyższony poziom negatywnych objawów z pierwszych dwóch etapów; wysoka agresja, konfliktowość i frustracja (skrajnie typu: „nienawidzę tych wrednych bachorów!” albo: „jeszcze jeden pacjent i oszaleję!” czy: „uduszę każdego kolejnego klienta, który odtąd wejdzie do mojego pokoju!”) lub odwrotnie – znaczny poziom wycofania i apatii, lęki, poczucie pustki i osamotnienia; wewnętrzne przekonanie, że „do niczego się nie nadaję”, poczucie krzywdy, silnie zauważalny spadek jakości i efektywności pracy.

 

Grupy najbardziej narażone

Wypalenie zawodowe początkowo zostało rozpoznane jako przypadłość wyłącznie tych grup zawodowych, które mają służebną rolę wobec społeczeństwa, a więc przede wszystkim służby zdrowia, strażaków, policjantów, pracowników opieki socjalnej, nauczycieli, trenerów, psychologów, pedagogów etc. Ich praca wymaga bowiem osobistego zaangażowania w sprawy i problemy drugiego człowieka, co podnosi napięcie nerwowe, które utrzymując się dłużej wzmaga trudny do opanowania stres. Jego efektem jest wyczerpanie fizyczne, psychiczne i emocjonalne. Innymi słowy – wypalenie właśnie.

Obecnie problem zawodowego wypalenia, poza w/w zawodami, może dotyczyć niemal każdego, praktycznie na każdym stanowisku i – co ważne – w każdym wieku, bez względu na staż zawodowy. Wystarczy, że dana osoba będzie miała ku temu „predyspozycje” osobowościowe, czyli np. przesadnie wyśrubowane ambicje, będzie przesadnie odpowiedzialna, zacznie nadmiernie się angażować (empatia) czy utożsamiać z firmą/wykonywaną pracą (pracoholicy, perfekcjoniści), albo będzie mieć złą organizację czasu pracy. Zagrożeni są także ludzie mało asertywni oraz tacy, którzy przyjmują na siebie obowiązki stojące w sprzeczności z wyznawanym przez nich systemem wartości, światopoglądem, czy indywidualnymi predyspozycjami, cechami charakterologicznymi.

Sporym ryzykiem objęci są ponadto ci, którym w pracy towarzyszy podwyższony poziom stresu – osoby na stanowiskach kierowniczych, dziennikarze, rzecznicy prasowi, politycy, artyści występujący na scenie itd., a także ludzie obarczeni ogromną odpowiedzialnością, np. kontrolerzy lotów, kierowcy.

Najczęściej jednak wypalenie zawodowe obserwuje się u tych, którzy mają bardzo częsty i intensywny kontakt z innymi ludźmi. Znajdują się wśród nich głównie handlowcy, pracownicy biur obsługi klienta, call center, ale i urzędnicy np. administracyjni czy pocztowi pracujący „przy okienku”.

Ostatnią grupą „podwyższonego ryzyka” są pracownicy, którym wypalenie grozi ze względu na otoczenie zawodowe. Sprzyja temu np. brak wsparcia społecznego, brak możliwości podejmowania decyzji, nierealne cele, nadmierna biurokracja, niesprawiedliwe ocenianie, brak jasno określonych ról, czy nieadekwatne wynagrodzenie.

Tym wszystkim osobom pracodawcy powinni poświęcić więcej uwagi, by nie przeoczyć niepokojących syndromów i w porę zareagować.

 

Jak mogą pomóc pracodawcy?

Zapobieganie zjawisku wypalenia zawodowego wśród pracowników leży bezpośrednio w interesie pracodawców. Wśród szeregu środków zaradczych, jakie mogą oni zastosować, znajdują się np.:

  • przydzielanie zadań zgodnie z możliwościami pracowników;
  • regularne udzielanie informacji zwrotnej (konstruktywnej i możliwie obiektywnej) na temat wykonywanej pracy;
  • pilnowanie przysługujących pracownikom urlopów (min. 1 raz w roku na 2 tyg.);
  • precyzyjne wyznaczanie zakresu zadań i odpowiedzialności pracownikom;
  • podkreślanie znaczenia i sensu wykonywanej przez pracowników pracy, w perspektywie funkcjonowania całej organizacji;
  • umożliwienie odbywania kilkuminutowych przerw w pracy co 1-2 h lub w razie konieczności elastycznego czasu pracy;
  • oferowanie szansy rozwoju zawodowego i podnoszenia kompetencji;
  • organizowanie okresowych nieformalnych spotkań integracyjnych;
  • stwarzanie atmosfery wzajemnego szacunku, akceptacji i wsparcia;
  • wynagradzanie adekwatne do powierzonej pracy.

 

Bardzo trudno jest pracodawcom trafnie rozpoznać objawy wypalenia zawodowego i odróżnić je od chwilowego kryzysu. Menedżerowie zespołów powinni zwrócić uwagę na nietypowe zachowania pracowników, którzy np. swoje obowiązki zaczynają wypełniać znacznie wolniej, niż kiedyś, niechętnie podejmuje się nowych zadań, uczestniczenia w szkoleniach, nie chcą brać udziału w integracyjnych imprezach, unikają wyzwań, panicznie boją się zmian, kurczowo trzymając się utartych schematów.

 

Jak powinni się bronić pracownicy dotknięci zawodowym wypaleniem?

Niestety ciężko wyznać przed samym sobą, a tym bardziej przed otoczeniem, że mamy dość pracy, nie chce nam się do niej rano wstawać, itd. Nikt przecież nie chce wyjść na lenia, dzieci chcą jeść, no i mało kto umie przyznać się do porażki, jaką może być np. niewłaściwy wybór ścieżki zawodowej, czy stwierdzenie, że coś przerasta nasze możliwości. Nie lubimy obniżać własnej samooceny, nie umiemy spojrzeć na siebie z odpowiednim dystansem, trudno nam wprowadzać we własnym życiu zawodowym znaczące, wymagające wysiłku zmiany. Łykamy więc środki nasenne, leczymy depresje czy nerwice. Tymczasem wypalenie zawodowe można i należy leczyć. Osoby, które cierpią na syndrom professional burnout, o ile tylko uświadomią sobie problem, mają całe spektrum możliwości wyrwania się z tego „kołowrotka”. Mogą między innymi:

  1. wypracować własne, skuteczne mechanizmy obrony przed stresem,
  2. „wyluzować” – przestać tak bardzo się przejmować, postarać się zdystansować od obowiązków zawodowych i pracy;
  3. „wyrwać się”, żeby „naładować akumulatory” – służy temu stworzenie nawyków regularnych spacerów, wypadów na łono natury, indywidualnych sposobów na relaks i doznanie przyjemności czy korzystanie z odskoczni w postaci hobby;
  4. „spasować” – nie stawiać przed sobą celów niemożliwych do realizacji, lub przesadnie eksploatujących nasze możliwości, zredukować liczbę obowiązków i zadań, jakie na siebie bierzemy, jeżeli obiektywnie nie jesteśmy w stanie im sprostać;
  5. prowadzić higieniczny tryb życia, zapewniając sobie m.in. odpowiednia ilość snu i wypoczynku, wykorzystując przysługujące przerwy i urlopy;
  6. umiejętnie zarządzać własnym czasem, właściwie go organizować, stosując metodę drobnych kroków w realizacji zadań, domykać kolejne przedsięwzięcia, wykonując jedną rzecz na raz i zostawiając margines bezpieczeństwa na nieprzewidziane wydarzenia;
  7. jeżeli objawy uniemożliwiają codzienną pracę, skorzystać z dodatkowego czasu wolnego (i wykorzystać go na zaradzenie problemowi) lub pozostając na danym stanowisku, zająć się nieco innymi zadaniami niż dotąd lub wykonywać tę samą pracę na inny sposób;
  8. w przypadku silnych objawów (szczególnie z 3. ETAPU) zwrócić się do specjalisty; ewentualnie diametralnie zmienić środowisko pracy i wykonywane zajęcia.

 

Powrót do pracy po przebyciu zawodowego wypalenia jest możliwy, o ile uda się wyeliminować jego przyczyny.

 

Jak zapobiegać zawodowemu wypaleniu?

Wśród metod umożliwiających uniknięcie syndromu bournout, większość odwołuje się do samoświadomości z zakresu własnych możliwości i predyspozycji. Spojrzenie na siebie z boku nie jest łatwe. W przypadku braku takiej możliwości, można poradzić się współpracowników, przyjaciół, rodziny lub skorzystać z profesjonalnego doradztwa zawodowego.

Poniżej kilka sposobów unikania zawodowego wypalenia:

  • zachować zdrowe proporcje między własnymi aspiracjami zawodowymi, a możliwościami;
  • utrzymywać wysoką samoocenę, przy znajomości swoich atutów, ale także świadomości słabszych stron;
  • nie brać wszystkiego do siebie, zbytnio na serio, zachować poczucie humoru, zdystansować się od spraw zawodowych;
  • wykonywać pracę po linii własnych kompetencji, cech charakteru, temperamentu, zainteresowań;
  • unikać stagnacji i rutyny, rozwijać się zawodowo, stawiając przed sobą atrakcyjne, ale możliwe do osiągnięcia, cząstkowe cele;
  • unikać pracoholizmu, prowadząc aktywne życie towarzyskie, rodzinne czy sportowe, pozwalające oderwać myśli od pracy, wprawiające w dobry nastrój, cieszyć się z drobnych, miłych chwil i gestów;
  • unikać chaosu i gonienia czasu, właściwie organizując własny kalendarz.

 

Na koniec, należy mieć świadomość, że zawodowe życie nie może być nieprzerwanym pasmem sukcesów – dotyczy to i pracodawców i pracowników. Aby je docenić, czasem trzeba ponieść porażkę. Charakter pokazuje ten, kto po kolejnym upadku, ma siłę wstać.

 

mm

Główny specjalista ds. content marketingu i publikacji międzynarodowych w Grant Thornton. Prasowy dziennikarz ekonomiczny z kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym, samodzielna księgowa. Wieloletni współpracownik Grupy Wydawniczej Infor oraz Wydawnictwa Wiedza i Praktyka. Pisała m.in. dla Dziennika Gazety Prawnej czy Wydawcy Harvard Business Review Polska. Laureatka wyróżnienia prasowego „Pióro Odpowiedzialności” przyznawanego przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu.

Zobacz także