Poselski projekt ustawy covidowej zwanej Lex Kaczyński, tj. o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19, został wczoraj odrzucony przez Sejm po posiedzeniu komisji zdrowia oraz po pierwszym czytaniu.
Odrzucona 1 lutego br. projektowana ustawa covidowa zwana Lex Kaczyński (przez krytyków także „lex konfident”) zakładała, że osoba zakażona wirusem COVID-19 w miejscu pracy mogłaby żądać odszkodowania od osoby, od której teoretycznie mogła się zakazić – w wysokości nawet 15 tys. zł. Pracodawcy mieliby mieć prawo żądania od pracowników okazania wyniku testu na COVID-19 raz w tygodniu, z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Ci, którzy by odmówili, nie mieli ponosić konsekwencji, poza ryzykiem roszczeń ze strony zakażonych współpracowników. Ewentualne dochodzenia mieli poprowadzić wojewodowie, a od ich decyzji miałaby istnieć możliwość odwołania się do sądu.
Propozycje te znalazły się w ogniu krytyki niemal wszystkich zainteresowanych, dzieląc również szeregi partii rządzącej. 253 posłów zagłosowało wczoraj za przyjęciem wniosku o odrzucenie programu covidowego, przeciw było 152, natomiast 37 osób wstrzymało się od głosu. W założeniach projekt wspomnianej ustawy covidowej miał pomóc w zwalczaniu zakażeń w zakładach pracy oraz promowaniu szczepień.
Szczegółowe założenia odrzuconej ustawy covidowej/Lex Kaczyński
Etatowcy oraz wykonujący czynności na podstawie umów cywilnoprawych mieliby prawo do zrealizowania raz w tygodniu bezpłatnego, finansowanego przez NFZ testu w kierunku Covid-19. Natomiast pracodawcy mogliby domagać się od tych osób (bez względu na to, czy przebyli chorobę oraz są zaszczepieni), przekazywania informacji na temat wyniku testu. Pracownik, który wykonał badanie diagnostyczne, a okazało się, że zachorował na COVID-19 oraz zaistniałoby uargumentowane podejrzenie, że mogło dojść do tego w zakładzie pracy – miałby prawo do ubiegania się o odszkodowanie od osoby, która nie poddała się badaniu w kierunku zakażenia koronawirusem.
W sytuacji, w której pracodawca zaświadczy, że chory pracownik/osoba na umowie cywilnoprawnej przebywał wśród innych ludzi, którzy nie poddali się testowi, miałby przekazywać wniosek takiej osoby zakażonej wirusem Sars-Cov-2 do wojewody. Zadaniem urzędu wojewódzkiego miało być wszczęcie postępowania oraz ewentualne przyznanie odszkodowania w wysokości pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Gdyby pracowników nieprzetestowanych było więcej, wtedy mieliby oni partycypować w płatności odszkodowania w równych częściach.
Oprócz tego poselski projekt przewidywał karę grzywny do 6 000 zł za nieprzestrzeganie zakazów, nakazów i ograniczeń dotyczących zapobiegania oraz zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, wydanych w związku z epidemią COVID-19.
Kontrowersje wokół Lex Kaczyński
Wspomniane powyżej założenia projektu wzbudziły wiele kontrowersji w środowisku lekarskim, pośród organizacji pracodawców czy w szeregach politycznej opozycji, ale także w ramach samego PiS. Większość krytyków zarzucała, że tzw. pakiet Lex Kaczyński nie usprawni walki z pandemią, natomiast będzie kosztował miliardy złotych.
Innym argumentem przeciwników projektu były obawy o wprowadzenie istotnych podziałów społecznych oraz zrodzenie konfliktów między pracodawcami a pracownikami.
W kontrze autorzy projektu uzasadniali m.in, że należy upowszechniać testy na Covid-19, ponieważ są skutecznym narzędziem służącym zapobieganiu rozpowszechniania się wirusa Sars-Cov-2.
Potrzebujesz wsparcia w zakresie prowadzenia spraw kadrowych czy rozliczania wynagrodzeń pracowników?
Skorzystaj z outsourcingu kadrowo-płacowego Grant Thornton >>
redakcja: Honorata Zakrzewska-Krzyś